3 produkty godne uwagi od bosphaera
Cześć!
Jakieś pół roku temu, na moim blogu opowiadałam Wam o mojej wieczornej rutynie z marką Bosphaera. Jeśli mieliście przyjemność czytać ten wpis to wiecie, że kosmetyki te u mnie super się sprawdziły. Zachęcam do przeczytania tego wpisu, jeśli nie mieliście okazji. Dziś mam dla Was recenzję kolejnych trzech produktów z ich sklepu. I w dzisiejszej recenzji oprócz kosmetyków, będzie dodatkowy bonus, który już możecie zobaczyć na zdjęciu! Zapraszam.
Bosphaera zainteresowała mnie szczególnie tym, że w ich ofercie znajdziemy ciekawy asortyment naturalnych kosmetyków, które są wyrabiane ręcznie. Marka dba o środowisko naturalne. W ich produktach znajdziemy naturalne składniki aktywne. Ich kosmetyki tworzone są z pasją i miłością do natury. W składzie ich kosmetyków nie znajdziemy sztucznych składników, parafiny, wazeliny, silikonów, parabenów, SLS/SLES oraz substancji modyfikowanych genetycznie. Produkty sa przebadane dermatologicznie. Na ich stronie znajdziecie 10 zasad, którymi się Bosphaera kieruje. Podlinkuję Wam je, bo warto się z nimi zapoznać.
Ja wybrałam trzy produkty, peeling do ciała, hydrolat z mięty pieprzowej oraz sojową świece!
Peeling do ciała, zamknięto w brązowym, nieprzepuszczającym słońca słoiczku. Taka forma opakowania jest dla mnie bardzo wygodna. Słoik szczelnie się zakręca. Szata graficzna produktu jest przyjemna dla oka. Czytelna, elegancka, łatwo można znaleźć na opakowaniu wszystkie potrzebne nam informacje. Ogólnie opakowanie na piątkę. Wygodne, można wyciągnąć peeling palcami lub szpatułką, taka forma opakowania również zapewnia nam zużycie produktu do samego końca. W opakowaniu znajdziemy 200g produktu. Starczy nam na około miesiąc użytkowania. Produkt jest średnio wydajny.
Konsystencja produktu bardzo dobrze widoczna jest na zdjęciu. Przed użyciem dobrze jest zamieszać nasz produkt. Dzięki temu nasz produkt będzie gęsty i treściwy, a taki wygodniej będzie nam nałożyć na skórę. Konsystencja jak na peeling przystało, posiada drobinki cukru. Ogólnie używanie tego produktu jest bardzo przyjemne. Drobinki nie są ostre, dlatego masują i złuszczają na skórę, nie podrażniając naszej skóry. Konsystencja posiada jasny kolor, na jej tle wyróżniają się cząstki składników, które znajdziemy w naszym produkcie.
Peeling ten niesamowicie pachnie i w tym zapachu można przepaść. Zapach jest owocowy, słodkawy, intensywny, ale bardzo przyjemny dla nosa. Zdecydowanie ma to duży wpływ na atrakcyjność użytkowania tego peelingu.
Działa on naprawdę dobrze i niezwykle skutecznie. Dobrze złuszcza martwy naskórek, robiąc to wyjątkowo delikatnie wobec naszej skóry. Pielęgnuje, natłuszcza, nawilża naszą skórę. Po jego użyciu jest ona przyjemnie miękka i gładka w dotyku.
W składzie produktu znajdziemy składniki aktywne, które nawilżaja, regenerują, wygładzają, zmiękczają, odświeżają i wzmacniają komórki naskórka Olej andiroba, ze słodkich migdałów i pestek brzoskwiń. Dodatkowo naturalna witamina E działa przeciwstarzeniowo. Zachęcam do wypróbowania.
Hydrolat z mięty pieprzowej
Hydrolat z mięty pieprzowej znajduje się w wygodnej buteleczce z atomizerem. Również i w przypadku tego produktu, użyto ciemnego szkła, który chroni cenną zawartość. Mimo wszystko wszystkie kosmetyki powinno chronić się przed promieniami słońca, dzięki temu ich właściwości pozostaną niezmienne. Atomizer działa sprawnie, bez zarzutów, rozpyla dość gęstą, ale drobną mgiełkę, która otula naszą twarz. Zdecydowanie ma to duży wpływ na wygodę używania produktu, plus nie musimy używać wacików do aplikacji naszego hydrolatu. Etykieta produktu bardzo ładna, czytelna, przyciągająca wzrok.
Konsystencja jest oczywiście płynna, rozpylamy na naszą skórę poprzez atomizer. Zapach produkty mocno przyciągnął moją uwagę. Niezwykle przyjemny, delikatny dla naszego nosa. Przyjemny zapach świeżej mięty pieprzowej koi. To odświeżający zapach, który wręcz zachęca do regularnego stosowania produktu.
Ten hydrolat zasługuje na dużą pochwałę za krótki i konkretny skład. To przyjemny produkt, który zdecydowanie zasługuje na uwagę.
Może być stosowany i przez kobiety i przez mężczyzn. Przede wszystkim odświeża skórę. Świetnie sprawdzi się latem podczas upałów. Sama chętnie kupię kolejne opakowanie i będę namiętnie stosować latem. Odświeża, koi i pielęgnuje skórę. Dzięki temu wyjątkowemu zapachu daje takie przyjemne uczucie odświeżenia. Idealnie nada się do pielęgnacji skóry wrażliwej, ziemistej, zmęczonej i tłustej. Używam go jako toniku, jako odświeżenia dla cery, a także przy używaniu różnego rodzaju glinek i masek, aby nie zasychały. Polecam!
Sojowa świeca zapachowa Piżmo
Trzecim produktem, na który się skusiłam, jest duża świeca sojowa. Zamknięta w pięknym, ciemnym szkle, dzięki czemu wygląda niezwykle elegancko postawiona na półce. Po wypaleniu świecy ten słoik możemy wykorzystać w innym celu, a więc opakowanie świecy się nie zmarnuje. Myślę, że każdy śmiało wymyśli jakieś zastosowanie, do takiego eleganckiego ciemnego słoika. Posiada również zakrętkę. Naklejka na produkcie informuje nas o wersji zapachowej produktu. W moim przypadku jest to piżmo, ale na stronie znajdziecie również inne wersje, które możecie wypróbować. Sama chętnie skuszę się jeszcze na kawową chmurkę, ale tyle jest różnych świec na stronie, że aż ciężko jest się zdecydować na jedną.
Muszę przyznać, że świeca zaskoczyła mnie tym, jak ładnie i długo się pali. Starczy na wiele wieczorów, myślę, że dzięki niej można stworzyć przyjemny klimat czy to w sypialni, w salonie, czy nawet na balkonie lub tarasie. Wedle własnego uznania. Świeca równo się wypala, co jednak jest dość ważne dla każdej osoby, która uwielbia świece. Posiada ona drewniany knot, który ciekawie skwierczy podczas palenia, przypomina dźwiękiem ognisko lub kominek z prawdziwym drewnem. Soja użyta w świecy pozwala jej się tak długo palić, dlatego tez uważam, że cena produktu jest bardzo adekwatna do jakości wykonania. Dodatkowo wosk sojowy jest 100% naturalny i ekologiczny. Zapach świecy bardzo szybko wypełnia całe pomieszczenie. Idealna intensywność sprawia, że pomieszczenie pięknie pachnie. Zapach piżmo jest dość specyficznym zapachem, ale mi osobiście bardzo się podoba. Jestem zadowolona z tego jak ta świeca pachnie, jak bardzo jest intensywna, jak długo się pali i jak się wypala. Wszystko tu pięknie gra. Piżmowe świeczki można używać również w gabinetach SPA, czy gabinetach kosmetycznych. Jeśli jednak to nie wasze klimaty, to wypróbujcie inny zapach!
Coś wam wpadło w oko z tej trójki produktów?
Such a beautiful products review! Thanks for sharing, Cukrowy Peeling looks great,
OdpowiedzUsuńSama nie wiem :P Chyba jednak peeling najbardziej :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z produktami tej marki, chętnie bym je wypróbowała
OdpowiedzUsuńMnie zainteresował peeling. Ciekawy produkt.
OdpowiedzUsuńSuper produkty, aczkolwiek ja nic nie używałam z tych co przedstawiasz:)
OdpowiedzUsuńrilseeee.blogspot.com
To piżmo od razu mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ich kosmetyki, a świec jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten peeling. Ciekawa jestem też świecy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Bardzo lubię hydrolaty. ;)
OdpowiedzUsuńChętnie przygarnąłbym to trio.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej marki. Hydrolat i peeling mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńMarki nie znam, świeca kusząca :)
OdpowiedzUsuńPeeling mnie zaciekawił najmocniej :)
OdpowiedzUsuńŁadne opakowania, a o marce słyszę po raz pierwszy 🙂
OdpowiedzUsuńpeelingu byłabym najbardziej ciekawa! uwielbiam te cukrowe ;) a marki nie znam akurat w ogóle ;D
OdpowiedzUsuńIntrygują mnie kosmetyki tej marki!:)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale kosmetyki bardzo interesujące. Zwłaszcza peeling, bo bardzo lubię cukrowe peelingi.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie produkty tej marki, peeling wygląda naprawdę fajnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki. Kosmetyki ciekawe nie powiem :-)
OdpowiedzUsuńHydorlaty bardzoo lubię:)
OdpowiedzUsuńLubię sięgać po miętowe hydrolaty w upalne dni - od razu przynoszą ulgę rozgrzanej skórze ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że miałam kiedyś próbkę jakiegoś kosmetyku tej marki :)
OdpowiedzUsuń