Mój pierwszy raz z samoopalaczem - Topestetic.pl
Hej!
Mamy już maj, a jednak pogoda nas nie chce rozpieszczać. Miejmy jednak nadzieję, ze słońca będzie coraz więcej! A gdy słońce już się pojawi częściej, to chętniej będziemy odsłaniać nasze ciało. Czy to z powodów wygody, czy po prostu sympatii do własnego ciała. Różni ludzie, mają różne preferencje i tak niech zostanie! :D Warto jednak zadbać o to, by nasza skóra nie raziła bladością. Na słońce liczyć jeszcze nie możemy, ale może warto zastosować samoopalacz? Nigdy nie byłam do tego przekonana, a więc zapraszam na mój pierwszy raz z samoopalaczem dzięki www.topestetic.pl/
Nigdy nie miałam jakoś przekonania, do samoopalaczy. Bałam się nienaturalnego koloru, zacieków, czy sztuczności. Jakoś źle mi się kojarzyły i odpychały od siebie. Uważałam, że to produkt nie dla mnie, a moja bladość jakoś nigdy mi nie przeszkadzała. Żaden produkt nie zachęcił mnie na tyle, bym jednak skusiła się na jego wypróbowanie. Czekałam na słońce i zażywałam naturalnych kąpieli słonecznych. Wszystko to zmieniło się, kiedy poznałam samoopalacz pod prysznic NDK SKK. Otrzymałam go do testów od topestetic.pl i jak się okazało, moje braki chęci do samoopalaczy były bardzo nietrafione! Okazało się, że dobry samoopalacz, to dobry produkt, który może pomóc poprawić wygląd naszej skóry. Zacznijmy jednak od samego początku!
Pre Shower Tan - Samoopalacz pod prysznic.
Tubka produktu jest bardzo niepozorna. Na opakowaniu, mamy piękną Panią, której skóra wygląda zdrowo i ciepło, niczym po wakacjach w ciepłych krajach. Mamy też różne informacje w języku angielskim, które da się łatwo zrozumieć. Myślę, że samoopalacz w takiej tubie, to dość wygodna opcja. Myślę jednak, że fajniej by było, gdyby produkt był zapakowany w opakowanie z pompką. To ułatwiłoby trochę nakładanie produktu na ciało. Ogólnie etykieta jest przyjemna dla oka. Ładna kolorystyka przyciąga wzrok.
Mimo używania opakowanie się nie ściera, a więc możemy śmiało wrócić do wszystkich informacji. Produkt też jest higieniczny i szczelnie się zamyka. Nie musimy się więc obawiać, że gdzieś się wyleje i pobrudzi nam nasze rzeczy. Wydaje odpowiednie ilości produktu, dzięki czemu możemy dozować produkt w zależności od potrzeb.
Produkt jest dość gęsty i treściwy. Mimo to bardzo dobrze rozprowadza się go na skórze. Gładko po niej sunie i szybko się wchłania. Bardzo dobrze się rozprowadza po skórze. Jego aplikacja jest przyjemna. Niczym dobry balsamik. Nie zapominajmy jednak o tym, że należy go zmyć! Ma kolor dość żółtawy. Produkt nakładamy na skórę, odczekujemy dziesięć minut i zmywamy. Po moich próbach polecam trzymać go na ciele nawet do piętnastu minut. Spokojnie, śmiało możecie to zrobić. Produkt jest bezpieczny i nie jest toksyczny w użyciu, co warto podkreślić. Później po prostu zmywamy produkt wodą i możemy cieszyć się skórą muśniętą słońcem. Jeśli chodzi o efekt, to utrwala się on do kilku godzin, a więc nie zmartwcie się, gdy po zmyciu produktu jeszcze nic nie widać. Skóra zacznie nabierać koloru po chwili.
Ma dość ciekawy zapach, który jest intensywny jedynie, gdy przysuniemy nos do tubki. Po nałożeniu go na ciało bardzo szybko się ulatnia. Słyszałam, że wiele samoopalaczy źle pachnie, co odtrąca. W tym produkcie zapach jest naprawdę nieszkodliwy i nie przeszkadza w użytkowaniu.
Produkt pozwala w bardzo szybkim czasie, uzyskać efekt ciemniejszej skóry. Daje bardzo ładny i przede wszystkim NATURALNY efekt. A przy tym, ten samoopalacz nawilża skórę i ją pielęgnuje. To taki miły dodatek, który uprzyjemni stosowanie. Dla mnie ważne było też, że produkt nie zostawia smug i plam. Skóra wciąż posiada jednolity kolor, który pięknie będzie prezentował się tej wiosny, zanim słońce zrobi swoje. Jak dobrze wiemy, słońce może pomaga nam wyglądać pięknie, ale niestety przyśpiesza starzenie skóry. Może warto więc kusić się na takie zamienniki? Co ciekawe, zastosowano tu organiczne składniki, które mają dobry wpływ na naszą skórę. Produkt jest mega wydajny, co też mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się, że taka tubka 50ml, starczy mi na kilka zastosowań. Bo właśnie przez częstotliwość używania produktu, możecie wpływać na intensywność opalenizny. W składzie znajdziemy Ginko Biloba, który wpływa na nawilżenie skóry i uszczelnienie naczynek, glicerynę i aloe vera, które również mają pozytywny wpływ na pielęgnację naszej skóry. Produkt nada sie do każdego rodzaju i karnacji skóry.
Co myślicie o samoopalaczach? Używacie? Jakie macie zdanie?
Użyłam raz i baaaaaaaaardzo żałowałam :D
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
A jakiego używałaś?
UsuńJa się chyba nigdy nie przekonam do samoopalaczy, zresztą nie rozumiem szału na opaleniznę 😉
OdpowiedzUsuńSzału na ogromną opalenizne też nie rozumiem, ale fajnie latem być lekko brązowym ;) ale bez zbędnej przesady :D
UsuńJakoś nie mogę przekonać się do samoopalaczy.
OdpowiedzUsuńJa też nie mogłam, ale okazało się, że można uzyskać efekt delikatny i zdrowy ;)
UsuńNigdy nie używałam samoopalacza, coś się nie mogę przekonać ... Ale może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńja tez nie mogłam się przekonać, ale teraz nie żałuję :D
Usuńseem a good product....tanner
OdpowiedzUsuńyes!
UsuńWolę samoopalacze niż solarium ;p często korzystam z balsamów :)
OdpowiedzUsuńoj to już omijam :D nigdy nie byłam na solarium :D
UsuńPodczas używania samoopalaczy właśnie trzeba uważać, żeby efekt był naturalny :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
i ten własnie dlatego tak skradł mi serce :D
UsuńTeraz już nie używam samoopalaczy ale kiedyś były takie czasy że używałam ich cały czas :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPolecam porwócić i wypróbować ten :D
UsuńJestem już tak przyzwyczajona do swojej bladej skóry, że nie ciągnie mnie do samoopalaczy :)
OdpowiedzUsuńjasne, rozumiem :D
UsuńNie używam samoopalaczy. 😊
OdpowiedzUsuńJak zmienisz zdanie polecam ten :D
UsuńNigdy nie używałam samoopalacza
OdpowiedzUsuńPoolecam ten jako pierwszy D:
UsuńNie jestem za samoopalaczami :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Rozumiem :D
UsuńNigdy nie używałam i nie ciągnie mnie do nich. :D
OdpowiedzUsuńmnei też nie, a wypróbowałam i nie żałuję :D
UsuńNigdy nie używałam samoopalaczy, jakoś nie jestem przekonana do nich.
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś nie byłam, ale dałam szansę :D
UsuńStosuję samoopalacz właśnie na wiosnę, kiedy mam już najjaśniejszą skórę. A jednak lubię efekt skóry muśniętej słońcem :)
OdpowiedzUsuńoj teraz też bede miała takie podejście :D
UsuńW zeszłym roku byłam na to skazana,pamiętam nawet jak się czaiłam na ten samoopalacz ,o którym piszesz ☺
OdpowiedzUsuńFajnie że Ci się sprawdził ,teraz już napewno się na niego skusze ☺
Pozdrawiam
Lili
polecam bardzo, świetny produkt :D
Usuńzawsze się zastanawiałam czy tego typu produkty rzeczywiście działają, teraz już wiem i chyba czas się rozejrzeć za tego typu produktem :)
OdpowiedzUsuńdaj znać jak wypróbujesz D:
UsuńThanks!
OdpowiedzUsuńthanks :D
OdpowiedzUsuńJa się bardzo szybko opalam, więc nie korzystam.
OdpowiedzUsuńzazdroszczę ;D
UsuńNie używam tego rodzaju kosmetyków, słońce i tak szybko łapie ;)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć :D
UsuńHello, thanks for showing this product. I did not know it. Have a nice day. Best regards Jana
OdpowiedzUsuń;)
UsuńThanks a lot :D
OdpowiedzUsuńlooks great. I'm curious to try
NEW OUTFIT POST | VACATIONS, DEAR VACATIONS!!
Instagram ∫ Facebook Official Page ∫ Miguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D
Bardzo rzadko sięgałam po tego typu kosmetyki, a że zdarza mi się smarować nimi bardzo nieregularnie, to nic dziwnego, że często jestem niezadowolona z efektów :)
OdpowiedzUsuńspróbuj tego prodduktu :) Bedziesz zadowolona :D
UsuńJa do tej pory tylko raz użyłam samoopalacza, ale pewnie nie ostatni. :)
OdpowiedzUsuńJa Ci polecam ten ;)
UsuńMam niemiłe doświadczenie z tego typu produktami, ale takiej formy pod prysznic jeszcze nie używałam. :)
OdpowiedzUsuńA co się stało, że masz niemiłe doświadczenia? :D
UsuńJa jakoś bardzo nie przepadam za mocno opaloną skórą i stosuję filtry, ale nogi lubię delikatnie przybrązowić samoopalaczem, bo pomimo filtrów twarz i ręce i tak mi się troszkę opalą, a nogi niekoniecznie i lubię to wyrównać samoopalaczem.
OdpowiedzUsuńtu mamy fajne działabie bo nie jest nachalne ;)
UsuńPróbowałam, kiedyś samoopalacz, ale niestety bez plam się nie obeszło. Od tego czasu po samoopalacze nie sięgam. Choć te nowe formuły są dość ciekawe!
OdpowiedzUsuńfascyNATKA
spróbuj tego może zmienisz zdanie :D
UsuńMiałam inny wariant i byłam zadowolona. Stosuję przeważnie na jesień, zimę ;)
OdpowiedzUsuńO są inne warianty?
UsuńAktualnie szukam dobrego samoopalacza bo moja skóra po zimie jest bledziutka i czas z tym coś zrobić ;P
OdpowiedzUsuńObserwujemy? zacznij i daj znać u mnie :)
www.jagglam.blogspot.com
Wypróbuj śmiało ten :D
Usuńthanks :D
OdpowiedzUsuńuzywam regularnie ale innej firmy:)
OdpowiedzUsuńNie lubię i nie używam samoopalaczy, uwielbiam swoją jasną skórę.
OdpowiedzUsuńja wolę bladość:D
OdpowiedzUsuńJa się samoopalaczy boję. Nie chcę wyjść w maźki, a moim talentem na pewno tak bym skończyła :D Z resztą ja nawet lubię moją skórę z serii "córka młynarza" :)
OdpowiedzUsuńZnam te prysznicowe samoopalacze. Według mnie są super.
OdpowiedzUsuńMnie kiedyś samoopalacz uczulił. Od tamtej pory zdaję się na słońce ;)
OdpowiedzUsuńJa poluje na jakiś fajny samoopalacz ale koniecznie chce coś sprawdzonego bo nie miałam z takimi produktami nigdy do czynienia :D
OdpowiedzUsuń