Mixujemy!

Hej!

No właśnie, dziś sobie trosze pomiksujemy nowościami od Nivea. Są to trzy urocze kremiki, które już osobno nieźle potrafią zaczarować, ale miksując je ze sobą, dają niesamowite możliwości.  Czyli dziś post o tym, jak łatwo można połączyć pielęgnację z dobrą zabawą! Zapraszam! 

Nivea zaskoczyła mnie miłą niespodzianką. Okrągłe pudełeczko zawierało w sobie karuzelę z trzema kremikami. I jak Nivea, zdążyła mnie przyzwyczaić do niebieskawych opakowań, tak tu się troszkę zdziwiłam. Oczywiście pozytywnie. W środku opakowania znalazłam trzy, różnokolorowe kremiki. Tak, malutkie wersje, które idealnie nadadzą się w letnie podróże! Idealne na wycieczki i te małe i te duże. Okazało się też, że te niepozorne, kolorowe opakowania skrywają małą tajemnicę. Tajemnicę, którą sami możemy sobie stworzyć. A raczej skomponować nasz własny, indywidualny zapach, który będzie zapachem tego lata. Jak wiemy, zapachy mają w sobie ukrytą moc. To nie tylko przyjemna dla nosa woń, ale także pamięć i historię. Nie wiem jak wy, ale u mnie to właśnie zapachy odgrywają główną rolę we wspomnieniach. Czując konkretne nuty, od razu przypominają mi się chwilę te przyjemne i te mniej. Nivea pomoże nam zbudować wspomnienia, ale też pomoże zadbać o skórę. Więc zakręćmy tą karuzelą i wyruszmy razem w świat pełen przygód z Nivea Mix me!

Jeśli chodzi o kremy, to widziałam już je w sklepach, w różnych wersjach. Możemy kupić większe opakowania konkretnych zapachów, ale możemy też kupić trzy mniejsze kremy w zestawie. I to chyba ta druga opcja sprawi wam najwięcej frajdy. To możliwość wypróbowania wszystkich wariantów. A taki mały kremik wrzucony do torebki zawsze się przyda.
Uwielbiam małe opakowania produktów. One prezentują się przesłodko, a jeśli produkt jest też dobry, mogę zawsze mieć go przy sobie. Nivea trafiła idealnie. Aktualnie przebywam nad morzem, a więc krem na plaży potrafi być bardzo przydatny, Taki malutki słoiczek nada się do tego idealnie. Opakowania wykonane są z nieprzeźroczystego plastiku. Domykają się solidnie. Oczywiście w  środku, zabezpieczone są "sreberkiem".

 Każdy zapach ma swój indywidualny kolor:

The Berry Charming One - to zapach czerwonych owoców. Pierwsze moje skojarzenie, to różowa mamba. Zapach nie jest mocno intensywny. Ma średnią moc, ale jest spójny, łagodny i harmonijny. To słodki zapach, który przypomina dzieciństwo. Idealnie miesza się go z kremem zielonym. Potrafią wtedy stworzyć bajkowy duet. Zapachy przenikają się wzajemnie, tworząc istny letni zapach.  Jeśli miałabym opisać ten zapach obrazem, to zdecydowanie widzę tu  chatkę w lesie, miskę malin, orzeźwiający powiew wiatru i przyjemny szum wody.

The Chilled Oasis One - idealny do wieczornych rytuałów. Zapach zdecydowanie spokojny, orzeźwiający, kojący. Wyczujecie tu nuty, które pomogą się Wam zrelaksować. Ten zapach jest idealny do mieszania z pozostałymi. Jego moc jest najsłabsza z tych trzech kremów, ale ma to swoje plusy. Każda osoba, która nie lubi mocnych zapachów, będzie nim zachwycona. To zapach spokojny i beztroski. Opisując go obrazem, widzę siebie w łódce na spokojnej wodzie. Dryfującej z książką i chwilą wytchnienia. Z dala od gonitwy i pośpiechu.

The Happy Exotic One - a oto zapach inspiracja. Zdecydowanie mój faworyt. To właśnie po niego sięgam zaraz po obudzeniu się. Dodaje mi kopa energii! Ten zapach jest wręcz wulkanem energii! Ma największą moc z nich wszystkich. To orzeźwiający zapach egzotycznych owoców. Prawdziwa bomba słodyczy z nutką kwaskowatości. Pobudza mnie, inspiruje i dzięki niemu mam siłę na każdy dzień.  Przy tym zapachu mam przed sobą obraz baru na egzotycznej plaży. Gra tam muzyka, ludzie się bawią i piją orzeźwiające drinki. Gra głośna muzyka, ludzie tańczą i śpiewają.

Z każdym połączeniem możemy stworzyć nową historię. Ogranicza nas tylko wyobraźnia.

Dobrze jednak wiemy, że piękny zapach produktu, nie zawsze równa się dobremu działaniu. Nivea jednak zadbała o to, by kremy pielęgnowały naszą skórę. Są to produkty uniwersalne, które dobrze sprawdzą się jako kremy do twarzy, ale także do ciała. Świetnie dadzą radę na plaży, gdzie warto zadbać o nawilżenie. Dzięki swojej lekkości i szybkości w wchłanianiu się, nadadzą się też pod makijaż. Potrafią orzeźwić i dodać zastrzyku orzeźwiania wciągu upalnego dnia. Dosłownie można wsadzić je do kieszeni i mieć przy sobie. To niesamowita wygoda. Jedyny problem, to na jaki zapach się zdecydować. Kremy na skórze nie zostawiają tłustej warstwy, ani żadnego filmu. Wchłaniają się idealnie, zostawiając skórę gładziutką i miękką. Są one średnio wydajne. Kremy są mocno nawilżające.

Zachęcam do wypróbowania, do zabawy, do mixowania i tworzenia wspomnień!