Japan Candy Box!
Cześć!
Tak jak obiecywałam w poprzednim poście, dziś chce wam pokazać co to za tajemniczą paczkę otrzymałam. Dlaczego tajemnica? Bo mimo tego, że wiedziałam czego mogę się spodziewać, to jej zawartość była dla mnie tajemnicą. Każdy chyba zna kosmetyczne boxy, które można subskrybować i otrzymywać pudełeczka kosmetyków, biżuterii co miesiąc. Ja chciałabym wam przedstawić nie kosmetyczne, ale pudełko słodyczy prosto z Japonii! Japan Candy Box umożliwia wam subskrypcje pudełeczka około 8 -10 słodyczy prosto z Azji. Wiedziałam więc, że otrzymam słodycze ale jakie? Odpowiedź na to pytanie otrzymałam niedawno i już dziele się z wami jego zawartością!
Azja interesowała mnie od dawna, zaczęło się od muzyki. W gimnazjum dużo słuchała jrocka co za tym poszło, zaczęły mnie ciekawić tematy związane z tymi stronami świata. Teraz miałam możliwość skosztowania kilku smakołyków prosto z Japonii. Każde opakowanie jest bardzo kolorowe, widnieją na nich japońskie znaki, coś naprawdę fajnego! Zresztą sami zobaczcie! Zapraszam do czytania dalej recenzji!
Kiedy do moich rąk trafiła ta paczuszka, nieco się zmartwiłam. Była bardzo pogięta i poniszczona. Zastanawiałam się więc, co zastanę w środku. Kiedy potrząsam paczką usłyszałam dźwięk szeleszczącego czegoś, a moja ciekawość rosła! W końcu dorwałam się do noża i raz dwa przecięłam taśmie klejącą. Faktycznie, paczka powinna być bardziej zabezpieczona, ale jak widać na zdjęciu wyżej, przywitał mnie ładny obrazek, a więc odpakowywujemy!
Jak sami widzicie, kolorowe opakowania, barwne i zabawne obrazki oraz ogromna ilość mało zrozumiałych dla mnie znaków. To tylko podsycało moją ciekawość, dotyczącą tych słodyczy. Muszę przyznać, ze na ich opakowaniach dużo się dzieje. Są dynamiczne i kolorowe. Ciężko też się domyślić po samych papierkach co znajdziemy w środku, jedynie obrazki dają nam poszlaki... oraz załączona kartka z nazwami produktów w języku angielskim, a ręcznie ktoś dopisał Yummy! Serdecznie dziękuję!
Tak więc w tym miesiącu w pudełku JapanCandyBox znalazło się 10 różnych słodyczy. Czy były one jednak smaczne? Czy były "Yummy?" Ja w swoim otrzymałam winogronowe słodycze inne wersje pewnie zawierają inne smaki.
Wraz ze mną, testowali słodycze moi rodzice. Razem więc mieliśmy okazję spróbować słodyczy z Azji. Opakowania wybierałam dość losowo przy degustacji i teraz postaram się opisać wam każdy z słodyczy z osobna tak jak pisze na liście. Postaram się by opisy jednak były krótkie. Nie chce was zanudzić ;D Na początku jednak opowiem wam co mnie zaskoczyło we wszystkich z nich. A mianowicie intensywność smaku i zapachu. Zdarzył się też wyjątek, ale wszystko miało taki dość mocny smak, coś czego brakuje naszym słodyczą. Moi rodzice skomentowali to, że kiedyś i nasze słodycze miały podobną intensywność smaku, a teraz? No sami wiecie jak to czasem bywa, że coś co kiedyś nam smakowało, teraz straciło smak. Jednak ja nie o naszych słodyczach przecież, a o 10 cudakach z wyżej wymienionej listy.... to zaczynamy!
Tak o to prezentuje się cała zawartość.
1. Glico Collon Biscuit Rolls
Niestety, ale na tych ciasteczkach odbiła się źle zabezpieczona paczka i kilka z nich się pokruszyło, ale trudno. Dość dużo się zachowało całych, więc jeść można. Jest to też smakołyk, który najbardziej mnie zaskoczył. Kartonowe zielone opakowanie, a na nim ruloniki z zielonym kremem. Troszkę się wystraszyłam, że może być o smaku wasabi, ale spokojnie... to nie to ;D. Kiedy otwarłam zieloną paczuszkę, znajdującą się wewnątrz czarnego kartonu poczułam dość intensywny i średnio znany mi zapach, dopiero później skojarzyłam go z zieloną herbatą... Sam wafelek jest bardzo chrupiący i kruchy, a krem rozpuszcza się w ustach pozostawiając dość specyficzny smak. Krem jest dość zbity i nie wylewa się z ciasteczek. Nawet kiedy wafelek się pokruszył, on został w swoim kształcie. Smak jest bardzo intensywny, za pierwszym razem nie bardzo mi zasmakowało te ciasteczko, jednak po dwóch rollsach nawet mi się spodobał. Zdecydowanie smak, który miałam okazje skosztować pierwszy raz. Na opakowaniu znajduje się też znaczek i napis informujący o zdrowym trybie życia, a więc też coś dla osób dbających o linie - tak podejrzewam, po jednak "krzaczków" nie rozszyfrowałam ;D
2. Horadekita Popsicle DIY Candy Kit
Tego produktu byłam bardzo ciekawa. Pewnie spotkaliście się już z słodyczami DIY z Japoni, to jest taka mniejsza, dość okrojona wersja. Robimy lody! Z opakowania wyciągamy plastikowe opakowanie, z czterema kwadracikami, które możemy modelować w dłoni, z małymi patyczkami, jakimś żelem i proszkiem. Patyczek nabijamy na ten kwadracik, moczymy w żelu, a później w pudrze... prawda, że banalne? A ile sprawi radości, szczególnie dzieciakom. Co do smaku... hm... sam kwadracik jest niczym rozpuszczalna guma do żucia, raczej winogronowy. Żel jest dość słodki, bardzo lepiący się. Puder smakuje dość "chłodno" nie wiem jak opisać to uczucie. Chłodek ten znika błyskawicznie. Bardzo smaczne i fajne. Jak to jeść? Ja wsadziłam całe do buzi i zjadłam niczym naszą mambe ;D
3. Bourbon Petit Chocolate Chip Cookies.
Mniam! Po prostu mniam! Jak chyba każdy widzi, są to ciasteczka z kawałkami czekolady. Są one bardzo malutkie, a jednak takim maleństwem da sie najeść! I to jest właśnie to, o czym mówiłam na samym początku. Ciastka są naprawdę mocno czekoladowe. Są bardzo kruche i po prostu pyszne. Jednak nie jest to żaden cudak, bo chyba każdy z nas zna takie ciasteczka, takie można sobie też zrobić. Czyli coś znanego, ale pysznego.
4. Meiji Watapachi Poppomg Candy Floss
Wiedziałam, ze jest to coś o smaku winogronowym, ale co? No właśnie... "macając" produkt przez opakowanie, nie potrafiłam do tego dojść. Dziwna konsystencja zachęciła mnie do szybkiego otwarcia produktu i co znalazłam w środku? Watę cukrową! To było dla mnie wielkie zaskoczenie, ale i ogromna uciecha, ponieważ dawno nie jadłam waty cukrowej. Rozpływa się ona w ustach, jest bardzo słodko-kwaśna i winogronowa. I tu stało się coś co mnie zaskoczyło, nagle zaczęło coś mi strzelać w ustach i to dość mocno. Ta wata cukrowa zawiera strzelające chrupki. Pewnie je znacie z takich strzelających lizaków jakie spotykane były kiedyś w osiedlowych sklepikach, te strzelanie w tej wacie jest jednak bardzo intensywne, aż kopie w język ;D Świetna rzecz!
5. Pocemon Pinaeaple Chewy Candy
Pokemon! Każdy chyba je zna, prawda? Tu mamy gumy do żucia i smak się nieco wyłamał, bo nie jest to winogronowa guma, a ananasowa. Guma posiada bardzo intensywny aromat. Czuć ananas bardzo mocno i ten smak utrzymuje się bardzo długo w buzi. Jednak myślałam, że będzie to normalna guma, a okazało się, że jest rozpuszczalna! Rozpuszcza się jednak dość długo, a na opakowaniach są obrazki z pokemonami... pewnie do kolekcjonowania Gumy pięknie pachną. ;D
6. Strawbery Pocky Biscuit Sticks
Kolejna rzecz, która troszkę się pokruszyła w transporcie, ale to nic! Firmę Pocky można śmiało kojarzyć i coś podobnego widziałam już u nas na półkach w sklepach. Są to paluszki, zamoczone w różnych polewach.... mi trafiły się truskawkowe ;D Paluszki sa kruche, polewa jest maślana. Tu smak nie jest aż tak intensywny, dla mnie to dobrze, bo nie przepadam za truskawkowymi słodyczami. Dziwne połączenie miękkiej polewy z twardym paluszkiem daje nam smaczną przekąskę, która jednak szybko się kończy. Z chęcią spróbowałabym inne smaki.
7. Meiji Petit Bubble Gum
Paczuszka malutkich gum do żucia o smaku winogronowym. Coś podobnego można też było kiedyś znaleźć u nas. Oczywiście trzeba wziąć większą garstkę gum by sobie co nieco porzuć ;D Gumy są lekko kwaśne, ale ich smak bardzo szybko znika. Chyba tylko ta lazurka ma jakikolwiek smak. Po chwili on znika, a szkoda. Z gumy niestety nie da się puszczać balonów, bardzo krucha i szybko się rozrywa. Nie jest to guma rozpuszczalna, ale długo sobie jej nie po żujemy... chyba, że będziemy co chwilkę dorzucać nową małą kosteczkę do ust ;D Bardzo fajne opakowanie, otwiera się z boku. Na tyle opakowania, jest jakaś gra, czy coś... nie wiem dokładnie, a co znalazłam po oderwaniu jej dowiecie się na moim instagramie KLIK
8. Sakuma Line Drops
W tym malutkim opakowaniu znajdziemy trzy landrynki, także winogronowe ;D Landrynki jak landrynki, o intensywnym smaku i zapachu.. Cóż więcej mogę powiedzieć, nie ma w tym nic dziwnego, ale sa smaczne.
9. Maruta Soda Fruit Candy
Tutaj mamy buteleczkę pełną małych, różowych cukiereczków. Jak łatwo można się domyślić po opakowaniu - winogronowych. Są to sodowe cukieraski. I kiedy bierzemy takiego do buzi, zamienia on się szybko w proszek, daje chwilowe uczucie chłodu i znika nam w ustach. To wszystko dzieje się w kilku sekundach i po naszym cukierku nie ma śladu. Jest to coś podobnego, do proszku w drugim zestawie. Za szybko znika, zdecydowanie.
10. Chameleon Candy
Czy te cukierki nie przypominają wam takich małych szklanych kuleczek? Są dość twardymi landrynkami. Smakują owocowo, w trakcie jedzenia tego cukierka, zmienia on swój smak. No i koloruje nasz język. Cukierków w opakowaniu jest sześć i wszystkie wyglądają dokładnie tak samo. Nie wiemy więc, na jaki kolor cukierka trafimy. Ja i moi rodzice trafiliśmy na czerwony i pomarańczowy. Język faktycznie się zabarwił ale słabo widocznie. Nie ma się do czego przyczepić, jako wielki fan słodyczy, bardzo przypadły mi do gustu. Na końcu są lekko kwaśnawe.
No i dotarliśmy do końca! Dziękuję jeśli przeczytaliście cały post! Mam nadzieję, że się wam spodobał. Dla mnie to była ogromna przygoda. Niektóre smaki były mi znane, niektóre zakosztowałam pierwszy raz, a za innymi tęskniłam od dzieciństwa. Słodycze te są bardzo intensywne w smaku i potrafią zaskoczyć. Myślę, że subskrypcja takiego pudełeczka, to naprawdę fajna sprawa!
ciekawa jest na żywo smaków takich japońskich słodyczy :)
OdpowiedzUsuńAle świetna paczuszka:)
OdpowiedzUsuńFajnie testować takie zestawy :)
Ciekawe pudełeczko. Ze mnie jest ogromny łasuch, ale bałabym się próbować tak w ciemno ;D
OdpowiedzUsuńStrzelająca wata cukrowa. Achh < 3
Ciekawe pudełko, choc ja preferuje te z kosmetykami :D
OdpowiedzUsuńFajna sprawa :) Tę watę sama bym wypróbowała :p Też słuchałam i czasem wciąż słucham jrock i jpopu ;) ale nie mam konkretnego ulubionego zespołu, czasem po prostu coś wpadnie w ucho oglądając anime :D
OdpowiedzUsuńPhi czego to nie wymyślą.
OdpowiedzUsuńale słodkości, zawartość pudełka świetna :)
OdpowiedzUsuńWOW, jakie pyszności! :) Świetna paczka niespodzianka :D
OdpowiedzUsuńWooow ! Świetny post przeczytałam od dechy do dechy, świetnie się czytało ;) Ja może nie interesuję się już Japonią czy Chinami, ale jestem człowiekiem, który uwielbia próbować nowych rzeczy !!! Więc takie pudełeczko myślę że jest genialną sprawą ;) Tylko ciekawią mnie sprawy organizacyjne takiego pudełeczka ?
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie ! :) Klik :P
jak ci zazdroszcze , kocham azje oraz azjatyckie slodycze :D
OdpowiedzUsuńhttp://klaudiaandmylife.blogspot.co.uk/2015/08/get-ready-for-autumn-with-shein.html
Chętnie bym je wypróbowała, ciekawią mnie smaki
OdpowiedzUsuń:)
Fajna sprawa z takimi boxami... :D Co do paluszków ja swoje pierwsze pocky (czekoladowe) jadłam z Paryżu i powiem jedno : strasznie uzależniają w ciągu 2 dni zjadłam 6/7 paczek!!! :D Ze wszystkich tych nowości najbardziej spodobały mi się mini ciasteczka, kojarzą mi się z herbatką z lalkami jak byłam mała. Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńZapraszam: www.kawalekomnie.blogspot.com
Pozdrawiam, Ada :-)
Super sprawa, chociaż znając mnie, to pochłonęłabym wszystko w 2 godziny :D
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie, nowy post i możliwość przetestowania maseczki Pilaten KLIK :)
Nie słyszałam o takich pudełkach!
OdpowiedzUsuńMniam! :)
OdpowiedzUsuńO kurcze. Az mnie skręca. To sie je oczami. Japonia sama w sobie mnie przeraża ale ich ascetyczne perfumy i prosta szlachetna kuchnie - kocham. Słodycze juz mnie skusiły:)
OdpowiedzUsuńAle fajny boxik :D
OdpowiedzUsuńsuper paczuszka ;)
OdpowiedzUsuńLovely blog!
OdpowiedzUsuńHappy Sunday:)
http://www.itsmetijana.blogspot.com/
Wszystko smacznie wygląda.
OdpowiedzUsuńSuper paczuszka! Sama chcialabym sprobowac :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post i proszę o klikanie w bannery
This box seems amazing! Great variety of products! xx
OdpowiedzUsuńale świetne! :)
OdpowiedzUsuńWithout doubt. I'm completely fascinated by catrice products. Are really good.
OdpowiedzUsuńOMG, I would love to test this kind of products. How do I? :(
NEW POST | Bags With Personality
Instagram ∫ Facebook Oficial Page ∫ Miguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D
Pudełeczko wygląda świetnie. Fajnie, że nie wiedziałaś co było w środku to miałaś niespodziankę :D
OdpowiedzUsuńHELLO-WONDERFUL - klik
słodyczowy box to dla mnie raj :D jak dla mnie lepsze niż kosmetyczne boxy ;)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa z takim pudełkiem :)
OdpowiedzUsuń____________________________
www.swiatproduktow.blogspot.com
Kochamy wszystko co związane z Koreą i Japonią :) Od historii, poprzez muzykę i filmy aż po kuchnie wraz ze słodkościami oczywiście :D
OdpowiedzUsuńPudełeczko bardzo chętnie przygarnęłybyśmy do siebie! Pocky oczywiście musiały być :P Ich słodycze są tak uroczę, że aż szkoda niektóre zjadać xD
Nie było nic czekoladowego, więc zupełnie nie w moim typie smakowym ;)
OdpowiedzUsuńto cos z zielona herbatą ! to dla mnie ! :D pocky tez (szkola ze takurat te rzeczy maja gluten) reszta jakos nie dla mnie :x
OdpowiedzUsuńIle pysznosci <3
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń