Hesh Manjishta
Hej!
W końcu udało mi się ruszyć nieco z dyplomem. Może za niedługo będę mogła się wam pochwalić efektami mojej pracy. Trzymajcie więc kciuki za piękną pogodę, co bym mogłą działać dalej. A jak wygląda to u was? Jak mijają wam dni? Może macie jakieś plany do spełnienia, a może piszecie mature?
Dziś test produktu, o którym wspominałam przy artykule o suchej skórze ( klik, dla tych, którzy nie czytali, warto!) Jest to maseczka, a raczej proszek z indyjskiej rośliny, który działa bardzo skutecznie, ale ma też jedna dość mocną wadę, zapraszam do czytania dalej, Zaraz wam wyjaśnię co to za wada i co to za skuteczne działanie.
CHARAKTERYSTYKA:
Hesh Manjishta Powder zawiera wyłącznie naturalny proszek z
indyjskiej rośliny Manjishta, bez żadnych innych dodatków zapachowych,
konserwantów, barwników czy zagęszczaczy. Produkt nie zawiera
zanieczyszczeń, które mogą znajdować się w nie oryginalnych proszkach.
Należy używać go po wymieszaniu z wodą lub mlekiem jako maseczki na twarz i ciało.
Manjishta występuje w Himalajach a jej właściwości, zwłaszcza w
rozwiązywaniu problemów skórnych, doceniają od wieków lekarze
ajurwedyjscy. Pasta sporządzona na bazie proszku z manjishty ma
działanie antybakteryjne, przyspiesza gojenie ran i owrzodzeń.
Maseczka na twarz lub ciało wykonana z proszku Manjishta Powder
niezwykle skutecznie złuszcza martwe komórki naskórka, głęboko oczyszcza
i niszczy drobnoustroje wywołujące choroby na skórze i usuwa
niedoskonałości.
W walce z trądzikiem polecane jest dodanie do sporządzonej maseczki
oryginalnego klarowanego masła ghee, które usprawnia lipidowy transport
międzykomórkowy i umożliwi aktywowanie właściwości manjishta.
Oczyszczające działanie maseczki w istotny sposób
usprawnia mikrokrążenie, co umożliwia swobodny przepływ tlenu i
substancji odżywczych w głąb komórek oraz odprowadzanie toksyn i
szkodliwych odpadów przemiany materii na zewnątrz.
Regularnie stosowana maseczka z Manjistha Powder na bazie wody z
dodatkiem odrobiny naturalnego miodu, w widoczny sposób wpływa
na wyrównanie kolorytu, nadaje cerze równomierny odcień i poprawia
pigmentację a także odżywia i nadaje promienny wygląd.
SPOSÓB UŻYCIA:
Odpowiednią ilość proszku wymieszać z wodą (dla cery tłustej), wodą
różaną lub mlekiem (dla cery suchej) tak, by otrzymać konsystencję
gęstej pasty. Można dodać miód lub ghee. Nałożyć na twarz na około 20
minut. Po wyschnięciu zmyć dokładnie ciepłą wodą. Na zakończenie opłukać
zimną wodą.
Proszek otrzymujemy w żółtym kartoniku, który jest podatny na zgniecenia i uszkodzenia. Szata graficzna jest prosta w kolorze żółtym. W środku mamy paczuszkę z naszym produktem. Jest to zwykły woreczek foliowy, dlatego warto przemyśleć jego otwarcie, tak by było łatwiej nam go przechowywać. Producent zaleca przechowywanie w oryginalnym opakowaniu, co niestety ale nie jest wygodnym wyjściem. Ja woreczek rozcięłam na całej długości, zwijam go i zapinam spinaczem, ale przy każdym otwarciu proszek nieco się osypuje i można się nim pobrudzić lub coś wokół siebie.
Zapach jest ciężki do opisania, spotykam się z nim pierwszy raz i nie kojarzy mi się z niczym konkretnym, ale nie jest dusząc, czy drażniący. Nie przypadł mi też on do gustu, ale nie utrzymuje się on na skórze, więc nie mam z tym żadnych problemów.
Proszek jest koloru czerwonego, wsypujemy go do miseczki i dolewamy wody czy mleka, robiąc z tego gęstą pastę, którą nakładamy na twarz. Należy uważać, by nie przelać wody i nie stworzyć sobie tej pasty zbyt rzadkiej. ( może nam wtedy spłynąć i pobrudzić ubrania) Polecam więc dolewać po małej łyżeczce wody (lub mleka), do proszku i mieszać. Myślę, że za drugim razem już będziecie wiedzieć jak rozrobić sobie produkt. Gęstą pastę bardzo łatwo rozprowadza sie po twarzy, nie zsuwa się nam z niej, dobrze trzyma. Po jakimś czasie zasycha i wtedy może się osypywać. Ja staram się zwilżać maseczkę by nie doprowadzić do powstania, kruszącej się skorupki. Zmazuje się p
rodukt dość ciężko i właśnie tu pojawia się ten problem, o którym pisałam wcześniej. Maska barwi naszą twarz, a domyślam się, ze nie każdy byłby z tego powodu zadowolony i ciężko te zabarwienia zmyć. Warto wiec maseczkę wykonywać z mlekiem. Zauważyłam, ze wtedy te przebarwienia nie są, aż tak duże jak przy użyciu wody i nieco łatwiej je zmyć. Dlatego najlepiej maskę wykonywać w dni wolne :)
No ale przejdźmy do działania, bo nie ma się co zrażać do tych przebarwień, gdyż maseczka naprawdę działa. Efekty są widoczne niemalże od razu. Łagodzi przebarwienia, redukuje je, zostawia twarz gładka. Kolejnego dnia po zastosowaniu maseczki, możemy cieszyć się ładną i promienna twarzą, ta maseczka potrafi zdziałać cuda. Dzięki niej łatwiej mi utrzymać ładna cerę, jest o wiele lepiej niż przed stosowaniem jej. Maseczkę można wykonywać raz na dwa tygodnie, a nawet rzadziej. Gdy zauważam, że moja cera się pogarsza, wtedy po nią sięgam. Myślę, że jej działanie wynagradza nam te barwienie, choć wiem, że dla wielu z was to pewnie będzie duży minus. Ja nie zrezygnowałam z jej używania, nie stosuje maski zbyt często, wiec nie chodzę z czerwona twarzą :)
Proszek jest bardzo wydajny i kosztuje 14 zł - to naprawdę niewiele i jeśli ktoś potrzebuje złotego środka na cere, warto zwrócić na nią uwagę. Na pewno wam pomoże.
Nigdy nie spotkałam się z takiego rodzaju produktem, bardzo mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta maseczka, szkoda tylko, że ma ten minus i barwi :/
OdpowiedzUsuńhttp://kingas1blog.blogspot.com/
ładny ma kolorek i ciekawe działanie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o czymś takim, opakowanie ma jak herbata albo kawa :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))
Ciekawy produkt, cena też przystępna, tylko to barwienie :/ Ale ja i tak robię maseczki na wieczór, więc do rana pewnie bym zmyła jakoś, haha :D
OdpowiedzUsuńhttp://sloiczeknutelli.blogspot.com/
Tak, zmyłaby się. Jest to ciężko zmyć od razu, ale schodzi po jakimś czasie. Rano było by już pewnie dobrze. A jeśli użyłabyś mleka zamiast wody, to rano nie byłoby śladu :)
UsuńCzytałam już o nim i bardzo mnie ciekawi, już jestem przyzwyczajona di takich papek bo mam takie sypkie maseczki :-)
OdpowiedzUsuńTen pierwszy raz widzę, ale stosowałam puder Amla też z hesh do włosów i byłam zadowolona, bo ładnie przyciemniał :)
OdpowiedzUsuńWidzę ją po raz pierwszy, bardzo ciekawie wygląda tylko to barwienie...
OdpowiedzUsuńMimo to opis bardzo zachęca :-D
Pozdrawiam!
http://julialukaszek.blogspot.com/
Nigdy nie słyszałam o tym, ale chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam :)
polgiaa.blogspot.be
Ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńzuziolandia1.blogspot.com
Ja kończę po woli pisać pracę licencjacką:-) produkt wydaje się bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuńHej :) fajny post :) zapraszam do mnie na nowy post z ćwiczeniami - podlewsky.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziałanie faktycznie brzmi świetnie, ale przy mojej bardzo jasnej karnacji te przebarwienia mogą być uciążliwe.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny jest ten post. Ja niestety nie miałam z tym produktem bo nigdy go nie spotkałam i widzę go u ciebie po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńMój blog
A cóż to za cudo? Pierwszy raz widzę i brzmi świetnie :)
OdpowiedzUsuńwow, pierwszy raz widzę coś takiego. Ciekawe!
OdpowiedzUsuńMuszę ją dorwać !!
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny produkt.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta maseczka, działanie brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt :) jednak to ,że trudno się zmywa ,to poważny jego mankament .
OdpowiedzUsuńhttp://www.khatstyle.blogspot.com/
Luckily even turned out to be a good product.
OdpowiedzUsuńWoooow, amazing product. I'd like to try :D
Instagram ∫ Facebook Oficial Page ∫ Miguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D
Szkoda, ze barwi, ale skoro jest tak fajne działanie to farbowanie mi nie straszne ;))
OdpowiedzUsuńMi też nie :D Wole być jeden dzień czerwona, a mieć ładniejszą cere. Ale tak jak mówie po mleku bardziej jest efekt zaróżowienia, niż czerwonej twarzy :D
UsuńNice review!
OdpowiedzUsuń♥
Arrow
Follow for follow:) Leave a comment about following, then I will come and follow dear.
OdpowiedzUsuńbeautybeybi.blogspot.com.tr
Nigdy o tym nie slyszalam
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post (internet friends tag)