Tusz ScandalEyes Rockin'Curves

Hej!

Dziś kolejna recenzja, tym razem chce wam przedstawić makarescandaleyes Rockin`Curves. Czyli coś dla naszych oczu, a raczej dla naszych rzęs.

Jak wiadomo, szukamy raczej tuszy, które powiększą optycznie nasze oczy, przyciemnią nasze rzęsy i podkręcą je. Wiadomo oczy są duszą człowieka i warto zadbać by spojrzenie było wyraziste, szczególnie my kobietki.  Dlatego też pułki sklepowe są powypychane różnego-rodzaju maskarami. Nie ma się co dziwić, maskara to taki podstawowy kosmetyk i wiele z nas od niego właśnie zaczyna (lub od błyszczyku :) ).  No i w zgiełku, w lesie takich maskar ciężko znaleźć tą najlepszą! Każda firma prześciga się tworząc cud maskary, każda oferuje różne ciekawe efekty, ale czy się sprawdzą?

W końcu nie ma co wierzyć reklamą - modelki na nich mają widocznie sztuczne rzęsy co często mnie irytuje. 

Jesteście ciekawi jak wypadła ta maskara? Zapraszam do czytania :

 

OD PRODUCENTA:

PODKRĘĆ OBJĘTOŚĆ SWOICH RZĘS Z NOWĄ, REWELACYJNĄ MASKARĄ SCANDALEYES ROCKIN’ CURVES.
Pokochasz ją za unikalną szczoteczkę, która jest dopasowana do kształtu oka: cienka końcówka podkreśla także najmniejsze rzęsy, a wygięta część rockowo je pogrubia, czadowo podkręca i skandalicznie unosi. Dzięki lekkiej konsystencji aplikacja tuszu jest prosta i przyjemna, a Twoje rzęsy w mgnieniu oka są drapieżnie rockowe. Prowokuj wzROCKiem!

MOJA OPINIA: 

No to jak już pewnie się domyślacie, zacznę od opakowania. Jego praktyczność, wygląd  czyli te mało ważne cechy. Tak więc na maskarę raczej od razu zwrócimy uwagę na sklepowej półce. Od zawsze lubiłam połączenie czerni i czerwieni. Jej wyrazistość podkreśla wzór tej siateczki, co ma sugerować nam rockowy ostry styl. A więc jakie pierwsze skojarzenia rzucają się nam na myśl? Wyrazistość, mocna głęboka czerń.  Co do samego kształtu to po prostu typowa maskara, producent tu nie kombinował i bardzo dobrze.  Po otwarciu maskary zaraz rzuca nam się w oczy powykrzywiana finezyjnie szczoteczka. Jaka pada pierwsza myśl teraz?  Chwyt marketingowy? Wymyślność mająca zwrócić naszą uwagę czy faktycznie zabieg, który poprawi aplikacje maskary na nasze rzęsy.

Niestety tusz na tej szczoteczce zbiera się nierównomiernie i niestety, ale trzeba nabrać troszkę wprawy przy używaniu tej szczoteczki. Kształt jakoś specjalnie nie wpływa na nakładanie tuszu na rzęsy i nie podkreśla ich jakoś specjalnie. Jednak delikatnie rzęsy podkręca  i tu już łapie maskara plusa.

Bez tuszu

Z tuszem

No to może teraz przejdźmy do koloru. Czerń, czarna.. :) Po prostu mocna czerń, która zdecydowanie podkreśla włoski naszych rzęs. Delikatnie je wydłuża i po prostu otwiera nam oko. Maskara jest wodoodporna, nie rozmazuje się i nie kruszy. A to bardzo duży plusik!  Rzęsy delikatnie się sklejają, ale nie jest to żaden problem. Maskara robi naprawdę fajny efekt na rzęsach i dodaje im wyrazistości.

Co do zmywania maskary z naszych oczek- zmazują się bardzo fajnie, bez problemów oraz maskara nie podrażnia oczu.

Czy polecam? Tak. Istnieją lepsze maskary i istnieją gorsze. Ta po mimo kilku wad daje rade, a na niektórych rzęsach można uzyskać niezły efekt. Ja wam przedstawiam zdjęcia oczu mojej siostry.

I co myślicie?

Moge was poprosić o klik:

Oczywiście się odwdzięczę, tylko piszcie w komentarzach!